Rewelacyjne The Last Of Us

Gra którą pokochałem z miejsca, gra która jest niesamowita, porywająca… co by tu nie napisać, jest to z pewnością najlepszy tytuł ostatnich lat, śmiem stwierdzić że jest to najlepsza gra mijającej generacji konsol. Świetnie nakreśleni główni bohaterowie, przerażający świat po apokalipsie oraz klimat przez który ta gra zostanie zapamiętana na długo.

Świat nie jest już taki sam

Gra przenosi nas w niedaleką przyszłość gdzie świat opanowuje nieznana epidemia wywoływana przez grzyba maczużnika. Ludzie zarażeni chorobą przemieniają się w szaleńców a w ostatnim stadium stają się czymś w rodzaju hybrydy człowieka i grzyba tzw. klikacz. Ludzie którzy pozostali przy życiu ukrywają się w specjalnych strefach kwarantanny, kontrolowanych przez wojsko. Gra daje nam możliwość sterowania dwoma postaciami którymi są Joel i Eli, jednak przez większość gry będziemy wcielali się w skórę Joela. Nasz główny bohater jest doświadczonym przemytnikiem który pamięta jeszcze czasy sprzed wybuchu zarazy. Eli jest rezolutną czternastolatką nie przebierającą w słowach która nie zna innego świata poza tym w strefach kwarantanny. Losy naszych bohaterów splatają się kiedy Joel podejmuje się zadania doprowadzenia Eli do obozu Świetlików czyli kogoś w rodzaju ruchu oporu, organizacji która walczy z siłami rządowymi. Historia jest bardzo mocna, ukazuje nam świat oraz zamieszkujące go osoby z najciemniejszej strony. Na swojej drodze spotykamy ludzi którzy na długo zapadną nam w pamięci dzięki świetnemu klimatowi jaki zaoferowało nam Noughty Dog.

The Last of Us to gra akcji z widokiem TPP. W dużej mierze będziemy musieli przemieszczać się obok naszych przeciwników niezauważeni, stosując umiejętność nasłuchiwania oraz techniki cichej eliminacji. Gra oferuje nam broń palną jednak to nie ona jest gwarantem naszego przetrwania. Nawiązując do broni w The Last of Us, muszę wspomnieć o łuku, żadna gra nie zaoferuje nam takiej frajdy strzelania z łuku, zrobione jest to wyśmienicie! Podczas wędrówki natkniemy się na różne przydatne przedmioty dzięki którym zrobimy koktajl mołotowa, bombę dymną oraz krótkie ostrze. Tworzenie przedmiotów oraz leczenie odbywa się w czasie rzeczywistym, momenty w których jesteśmy otoczeni przez wrogów nie są najlepsze do majsterkowania. Na swojej drodze spotkamy również specjalne stoły do ulepszania naszych broni, dzięki nim zwiększymy siłę zadawanych obrażeń oraz pojemność magazynka. Walka wręcz przypomina tutaj serię Uncharted czyli opiera się na atakach pod jednym przyciskiem oraz naciśnięciu w odpowiednim momencie przycisku w celu wyprowadzenia kontry.

Jeden za wszystkich, wszyscy za jednego

The Last of Us oferuje nam również znakomicie zrobiony tryb multiplayer nazwany w grze jako Frakcje. Mamy dwa tryby gry multi, pierwszy do utraty posiłków z możliwością odradzania, drugi zaś na zasadzie eliminacji czyli osoba która poniesie śmierć na polu walki czeka na kolejne odrodzenie do końca rundy. Na początku rozgrywki wybieramy frakcję do której chcemy przynależeć: Łowcy bądź Świetliki. Po wyborze frakcji mamy dwanaście tygodni żeby zdobywać nowych członków klanu oraz nie dopuścić do ich śmierci poprzez zdobywanie zapasów dzięki wygranym meczom. Gra wieloosobowa podobnie jak gra w singleplayer w głównej mierze opiera się na poruszaniu się po cichu. Sukces w rozgrywce zapewni nam jedynie poruszanie się w grupie, osoby które chcą być Johnem Rambo nie mają czego tutaj szukać. Samotne ataki kończą się dość szybko i bardzo boleśnie. Na początku tryb multi może wydawać się dość trudny jednak z czasem nabywania wprawy przynosi sporo satysfakcji.

Rozpisywanie się na temat grafiki nie ma większego sensu, wystarczy napisać że gra jest po prostu piękna. Playstation 3 pod koniec swojej generacji zaoferowało nam jeden z najlepiej wyglądających produktów na konsole. Kunszt grafików i projektantów postaci oraz otoczenia widoczny jest tutaj na każdym kroku. Lokacje wyglądają bardzo dobrze czy to w pełnym słońcu czy kompletnych ciemnościach. W grze doświadczymy również świetnie prezentujących się pór roku. Piękne widoki doprawione są dźwiękami gitary akustycznej oraz elektrycznej które rewelacyjnie buduje klimat. Wyśmienita animacja bohaterów dzięki sesjom motion capture z aktorami podkładającymi głosy. Polecam spróbować zagrać w angielskiej wersji językowej, aktorzy przyłożyli się do powierzonego im zadania. Polska lokalizacji jest zrobiona na wysokim poziomie, jednak trochę zostaje w tyle przy wersji angielskiej.

Dzieło twórców Uncharted nie jest jednak całkowicie pozbawione wad, zdarzają się czasami dziwne zachowania sztucznej inteligencji oraz drobne błędy z fizyką. Najbardziej rażące jest kiedy nasi sojusznicy dosłownie następują na dużego palca przeciwnikom a oni ich nie widzą. Jednak przy tym wszystkim co ma do zaoferowania nam tytuł od Noughty Dog, wszystkie te niedociągnięcia zacierają się gdzieś w tle.
Podsumowując The Last of Us jest pozycją obowiązkową dla każdego posiadacza Playstation 3. Obecnie jest to tytuł najlepiej wyglądający na system Sony, i prawdopodobnie tak już zostanie. Gra obok której nikt nie powinien przejść obojętnie dzięki swojej niesamowitej historii Joela i Eli. Noughty Dog kolejny raz zostawiło konkurencję w tyle i pokazało jak w dzisiejszych czasach powinno się robić dopracowane i wciągające gry.

Grywalność: 10
Grafika: 10
Muzyka: 10
Ocena końcowa: 10

Recenzja Castlevania: Lords of Shadow

Castlevania to seria której korzenie sięgają aż 1986 roku, wtedy to własnie ukazała się jej pierwsza cześć na konsolę NES. Produkt japońskiego wydawcy Konami przez te wszystkie lata przechodził liczne zmiany zaliczając tym samym wzloty i upadki. Przy tworzeniu gry brało również udział Kojima Productions z ojcem Solid Snakea na czele. Efekt finalny to Castlevania: Lords of Shadow dynamiczna gra akcji która wciąga jak bagno.

W imię miłości

Bohaterem Calstevania: Lords of Shadow jest młody śmiałek Gabriel Belmont, członek prastarego bractwa światła którego zadaniem jest odsyłanie wszelakiego pomiotu szatana z tego świata. Od swoich przełożonych dostaje zadanie odnalezienia trzech części maski Boga, dzięki której wypełni starą przepowiednię aby uchronić świat przed nieczystymi siłami które zagrażają ludzkości. Gabriel musi stawić czoła trzem tytułowym władcom ciemności czyli przywódcy Lyconów, Wampirów oraz samej Śmierci. Każdy z nich posiada element do upragnionej przez naszego bohatera maski.

W trakcie swojej wyprawy Belmont spotyka tajemniczą postać zwaną Panem, która wyjaśnia mu cel jego wyprawy oraz uświadamia że dzięki masce będzie w stanie wskrzesić swoją nikczemnie zamordowaną żonę. Od tej pory już nic nie jest w stanie powstrzymać Gabriela przed osiągnięciem celu, w imię miłości jesteśmy w stanie poświęcić nasze życie. W grze będziemy walczyć z ogromną ilością wrogów, unicestwiać przyjdzie nam wilkołaki, wampiry, trolle, ghule, gargulce, ogromne pająki… długo by wymieniać ponieważ różnorodność plugastwa jest tutaj naprawdę imponująca. W swojej wyprawie nie jesteśmy osamotnieni z pomocą przychodzi nam Zobek jeden z najstarszych członków Zakonu Światła. Nasz sprzymierzeniec przypominający nieco Shona Connerego wcielającego się w postać z filmu „Nieśmiertelny” nie jeden raz uratuje nas przed niechybną śmiercią.

Podczas naszej wędrówki spotkamy liczne ciekawe postacie, na wspomnienie zasługuje kobieta o imieniu Laura posługująca się telepatią, którą opiekuje się potężny czarny rycerz. Historia w grze trzyma poziom aż do samego końca, co prawda nie ma tutaj rozbudowanej fabuły niczym w serii Metal Gear Solid, jednak na nudę nie możemy narzekać. Opowieść trzyma się kupy i wciąga nas na długie godziny.

Vampire killer

Castlevania: Lords of Shadow to gra akcji hack’and’slash z widokiem TPP. W grze oprócz samej walki doświadczymy sporo etapów platformowych oraz rozwiążemy kilkanaście zagadek logicznych. Epickie pojedynki z bossami na pewno przysporzą nie jednemu graczowi problemów, szczególnie na wyższych poziomach trudności. Podstawowym orężem do głoszenia słowa Bożego jest krzyż bojowy wyposażony w długi łańcuch przed którym nie uchowa się żaden wysłannik piekieł. W trakcie rozgrywki nasz krzyż otrzyma liczne usprawnienia dzięki którym będzie jeszcze potężniejszy. W naszym ekwipunku znajduje się również broń miotana taka jak srebrne noże, woda święcona, dobroduszne wróżki oraz kamień dzięki któremu przywołamy demona niszczącego wszystko w zasięgu naszego wzroku.

Gabriel potrafi również posługiwać się magią, do wyboru mamy jasną oraz ciemną. Po uaktywnieniu jasnej magii przy zadawaniu ciosów odnowi się nasz pasek życia, dzięki ciemnej magii nasze ciosy są o wile mocniejsze od zwykłych ataków. Wyczerpaną magię uzupełniamy poprzez pochłanianie orbów ze specjalnych pomników i poległych wrogów, bądź po napełnieniu specjalnego paska bojowego dzięki udanym atakom, sami zaś nie możemy dać się trafić podczas napełniania paska. Dzięki punktom doświadczenia zdobytym poprzez walkę z potworami bądź za rozwiązywanie zagadek możemy dokupować dodatkowe comba dzięki którym nasze ataki są jeszcze bardziej niebezpieczne.

Dzieło hiszpańskiego studia Mercurysteam jest dość wymagającą pozycją, bez odpowiedniej taktyki w walce oraz bez dokupywania nowych bardziej niszczących combosów będzie bardzo ciężko kontynuować wędrówkę. Przemierzając świat Castlevani co jakiś czas będziemy uzupełniali nasz ekwipunek o nowe przedmioty takie jak specjalne buty dzięki którym nasz bohater porusza się szybciej oraz skrzydła pozwalające dostać nam się na wyższe półki. Dzięki tym przedmiotom możemy zdobywać wcześniej nie dostępne dla nas miejsca na poprzednich poziomach, po jednorazowym przejściu gry mamy jeszcze po co wracać do krain władców ciemności. Dodatkowo żeby przejść grę na sto procent mamy na każdym z poziomów wyzwania czekające na Belmonta.

Jedyną wadą jaka przeszkadzała mi w grze była prace kamery podczas pojedynków, oponenci Gabriela potrafili kryć się w rogu ekranu i niespodziewanie nas atakować. Kamery w żaden sposób nie da się ustawić tak jak chcemy, twórcy powinni o to bardziej zadbać.

Piękny świat opanowany przez zło

Gra Castlevania: Lords of Shadow składa się z XII pięknie zaprojektowanych rozdziałów z dbałością o każdy szczegół. Przemierzamy liczne krainy poprzez bajeczne lasy aż po skute lodem monumentalne zamczyska. Graficy dzięki swoim zabiegom nadali Castlevani piękny baśniowy charakter, często zatrzymywałem się w grze na chwilę żeby podziwiać wspaniałe krajobrazy, zatapianie się w promieniach wschodzącego słońca zapamiętam na długo. Na uwagę zasługują świetnie zaprojektowane modele postaci, pieczołowitość oraz różnorodność z jaką zostały wykonane jest zadziwiająca.

Cała gra posiada nieco artystyczny wyraz, w naszej podręcznej księdze możemy oglądać głównych bohaterów oraz bestiariusz w formie szkiców oddających klimat Castlevani. Głosów naszym bohater użyczają aktorzy tacy jak Patrick Stuart znany z serii X-Man oraz Star Trek, jego głosem przemawia Zobek który jest również narratorem gry. Pod postacią Gabriela Belmonta kryje się głos Roberta Carlyle, aktora występującego w filmie Trainspotting, panowie zrobili swoją robotę bardzo profesjonalnie.

Z głośników wydobywa się epicka momentami mroczna muzyka idealnie wpasowująca się w klimat wampirzej sagi. Motyw muzyczny ogrywany w skrzyni z pozytywką wbił mi się trwale w głowę, po przejściu gry na pewno będziecie wiedzieli o co mi chodziło.

Podsumowanie

Gra jest dopracowana niemalże pod każdym względem, mroczny ale jakże piękny świat, odrażające monstra zachwycające swoim wykonaniem oraz klimat którym przesiąkłem do reszty. Castlevania: Lords of Shadow zapewni nam zabawę na długie godziny, całość przejdziemy w około 16-17 godzin co przy tego typu grach jest na prawdę świetnym wynikiem. Dodatkowo twórcy oferują do ściągnięcia w formie DLC kolejne dwa rozdziały.

Jeżeli chcemy wymaksować grę liczba godzin zwiększy nam się dwukrotnie, także dla wytrwałych gra na długo pozostanie w czytniku konsoli. Przygoda Gabriela Belmonta to jedna z najlepszych gier typu hack’and’slash w jakie dane mi było grać, obowiązkowa pozycja dla fanów slasherów. Praca kamery czasem drażni ale jak to się mówi nie ma róży bez kolców, bo Castelvania: Lords of Shadow to zdecydowanie perełka do której z pewnością jeszcze kilkukrotnie powrócę.

Grywalność: 9
Grafika: 9
Muzyka: 9
Ocena końcowa: 9